Parę miesięcy temu, kiedy pojawiła się w kwestia organizacji Wyborów Miss Uniwersytetu Opolskiego, rozgorzała dyskusja czy uczelnia wyższa jest dobrym miejscem na tego typu imprezy. Przeciwnicy wyborów argumentowali, że konkursy, w których kryterium oceny stanowi wygląd są nie do zaakceptowania na uniwersytecie, bo ten ostatni autoryzuje w ten sposób niebezpieczny przekaz, jaki owe wydarzenia niosą: uprzedmiotowienie kobiet, utrwalanie ich stereotypowego postrzegania, w którym to wygląd stanowi o kobiecej wartości, przyzwalanie na ocenę tegoż wyglądu. To, że dorosłe kobiety same godzą się na udział w tej imprezie niczego nie zmienia, one same są ofiarami systemu, w którym przez całe życie otrzymywały z różnych źródeł jasny przekaz, że najważniejsza w życiu jest ich powierzchowność. Zatem same uczestniczki traktują ten stan rzeczy jako rzecz normalną i naturalną, nie będąc w najmniejszym stopniu świadome, że to co narzucone naturalne nie jest. Nie zmienia to faktu, że taki przekaz socjalizacyjny jest szkodliwy, bo skutkuje dyskryminacją w wielu dziedzinach i jako taki nie powinien być promowany na uniwersytecie, który ma oświecać, a nie cofać nas w wieki średnie. Organizatorzy Wyborów Miss odpierali te zarzuty i uspokajali: impreza będzie okazją do zaprezentowania intelektu kandydatek, nie ma obawy, że będzie jedynie targowiskiem próżności. Mówili, że taki konkurs to coś więcej niż wyścig o miano najpiękniejszej, bo panie zaprezentują się z różnych stron.
Mając w pamięci zapewnienia, że docenione mają być walory intelektualne uczestniczek, konkurs w internecie na żywo obejrzałam. Poniżej krótka relacja – może stanie się przyczynkiem do dyskusji nad sensownością takich wydarzeń, w szczególności jeśli są organizowane w instytucjach edukacyjnych.
Już na samym początku konkursu któraś z byłych miss wraz z organizatorem zaczęli odzierać mnie ze złudzeń, że umysłowe walory kandydatek będą miały znaczenie. Była miss i pan prowadzący powtarzali jak mantrę, że wybrana zostanie najpiękniejsza. Dowiedziałam się, że panie zaprezentują się w strojach czterech typów, że trenowały ciężko kilka dni, a niebawem „ich uroda zostanie poddane ocenie”. Co z tym intelektem? Pytałam sama siebie, tym bardziej, że co chwilę odczytywano listę sponsorów/partnerów Wyborów Miss – firm, które z ćwiczeniami umysłowymi słabo mi się kojarzą. Czego tam nie było: gabinet kosmetyczny i fryzjerski, salon sukien ślubnych, fitness klub, biuro podróży i szkoła tańca. A, zapomniałabym, że była wśród sponsorów szkoła. Szkoła jazdy. Po rozpoczęciu nadszedł czas na pokazanie się kandydatek w zapowiadanych czterech różnych stylizacjach, wśród których z jakiegoś powodu występ w sukniach ślubnych ogłaszany był jako hit imprezy. Minęła godzina transmisji, kandydatki pozowały, wdzięczyły się bezgłośnie do publiczności i przechadzały krokiem lekkim lub stanowczym, co nadal nie dawało jakiejkolwiek możliwości wniknięcia w ich umysły. Po godzinie nastąpił wreszcie moment kiedy publiczność miała dowiedzieć się czegoś więcej o paniach, bowiem zapowiedziano ich prezentację. Teraz, pomyślałam, kandydatki nareszcie pokażą swoje prawdziwe ja. Moje zaskoczenie było spore, kiedy zobaczyłam, że uczestniczki, stojąc między konferansjerską parą, mniej lub bardziej zakłopotane całą tą sytuacją dygały i uśmiechały się, nie wypowiadając ani jednej kwestii. Zamiast nich mówiły osoby prowadzące. Wyglądało to dokładnie jak prezentacja modelu sprzętu domowego: Piękny! Niezawodny! Wielofunkcyjny! Cichy! Jeśli ktoś chciałby trafnej wizualizacji pojęcia „uprzedmiotowienie”, nie znalazłby lepszej.
Prezentacja zakończona, idziemy dalej, kandydatki w kolejnym przebraniu, ja nie oczekuję już zbyt wiele, czekam cierpliwie, kiedy dostaną szansę na powiedzenie czegokolwiek. I rzeczywiście szansa się pojawia. Dziewczyny losują pytania, każda po jednym i już po paru minutach wiadomo, że to, o co są pytane nie umożliwi im zabłyśnięcia zaletami umysłu, choćby nie wiem jakie te ostatnie były. Przykłady pytań? Proszę bardzo: Z czym kojarzy ci się Opole? Jakie jest twoje największe marzenie? Jaki kraj jest najbliższy twojemu sercu? Co cię skłoniło do udziału w Wyborach Miss? Jedno, dwa zdania w odpowiedzi i kończymy przepytywanie, panie mogą już zamilknąć na dobre. Pytania mamy za sobą, nikt nie przyczepi się, że ocenialiśmy tylko urodę. To, że pytania obrażały intelekt nie ma żadnego znaczenia.
Nie wnikam w motywację dorosłych kobiet co do udziału w takich imprezach. Jednak taki konkurs nie powinien był się odbyć na uczelni wyższej, tak jak nie powinien mieć miejsca w żadnej placówce z definicji edukującej. Bo był jednym wielkim pozorem i czymś innym niż obiecywał, że będzie. Zamiast docenienia kobiecości był drwiną z kobiet tam występujących i kobiet w ogóle, potwierdzając najbardziej stereotypowe opinie i nie dając żadnej szansy odparcia ich. Był pozorem zabawy, bo nie dla wszystkich była ta zabawa, niestety. Był pozorem promowania uczelni, bo obnażył raczej zacofanie niż wartości z których możemy być dumni, a rzeczywistą promocję miały tam sponsorujące firmy.
Tak samo jak pozorne jest równouprawnienie kobiet, dopóki takie imprezy się odbywają o prawdziwym równouprawnieniu mowy być nie może.
Leaders of Tolerance
Zapraszamy na bloga uczestniczek i uczestników programu edukacyjnego Liderzy i Liderki Tolerancji, wspomagającego nauczycieli i nauczycielki w realizacji szkolnych projektów antydyskryminacyjnych poprzez kontakt z doświadczonymi pedagogami, liderami tolerancji Centrum Edukacji Obywatelskiej.Lektury dla Tolerancji
Pojawiła się kolejna, 14 odsłona z cyklu "Lektury dla tolerancji", czyli książki które pokazują równościowy, różnorodny i wielokulturowy świat.
Kliknijcie w zakładkę LEKTURY DLA TOLERANCJI
w pasku na górze.Cztery Strony Warszawy
Zobacz jak warszawska młodzież promuje wielokulturowość w stolicy.
Poznaj program "Cztery Strony Warszawy - młodzi przewodnicy po wielokulturowej stolicy"
Kliknij w zakładkę CZTERY STRONY WARSZAWY
w pasku na górze.STUDY VISIT ST. LOUIS
Zobacz jak przebiega wizyta studyjna polskich nauczycieli w USA i dowiedz się czym "brama na Zachód" - miasto St. Louis zaskoczyło liderów i liderki tolerancji.
Kliknij w zakładkę STUDY VISIT ST. LOUIS
w pasku na górze.Najnowsze komentarze
- Kuba o Made in? Metka: Sprawdzam
- Kuba o Lekcja o zaimkach
- zcofalkagmail.com o Islam, „dobra zmiana” i pan Terlikowski
- Waldemar Szydło o Islam, „dobra zmiana” i pan Terlikowski
- ajaninawp.pl o Z pamiętnika nauczyciela…
Archiwa
- Marzec 2019
- Październik 2018
- Czerwiec 2018
- Sierpień 2017
- Lipiec 2017
- Czerwiec 2017
- Maj 2017
- Kwiecień 2017
- Marzec 2017
- Luty 2017
- Styczeń 2017
- Grudzień 2016
- Sierpień 2016
- Lipiec 2016
- Czerwiec 2016
- Maj 2016
- Kwiecień 2016
- Marzec 2016
- Luty 2016
- Styczeń 2016
- Grudzień 2015
- Listopad 2015
- Październik 2015
- Wrzesień 2015
- Sierpień 2015
- Lipiec 2015
- Czerwiec 2015
- Maj 2015
- Kwiecień 2015
- Marzec 2015
- Luty 2015
- Styczeń 2015
- Grudzień 2014
- Listopad 2014
- Październik 2014
- Wrzesień 2014
- Sierpień 2014
- Lipiec 2014
- Czerwiec 2014
- Maj 2014
- Kwiecień 2014
- Marzec 2014
- Luty 2014
- Listopad 2013
- Październik 2013
- Wrzesień 2013
- Czerwiec 2013
- Maj 2013
- Kwiecień 2013
- Marzec 2013
4 Komentarzy
Marzanno, zupełnie się zgadzam.
Wybory Miss (i czasem Mistera) to takie ograne wydarzenie rodem z kolonii letnich, co swoją drogą zwraca uwagę na wczesną socjalizację do tego typu „rozrywek” i stereotypowo pojmowanej kobiecości i męskości.
Poza bezmyślnym, szkodliwym i infantylnym przekazem, który nijak nie pasuje do wizerunku kobiety – studentki uczelni wyższej, wybory miss i mistera mają jeszcze jedną słabość. Reprodukują beznadziejnie bierny model udziału w kulturze. Bo czym innym jest tutaj „uczestnictwo w konkursie”, jeśli nie biernością pod pozorami zaangażowania? Co z tego, że kandydatki się przebierają i uśmiechają – to tak samo jakby powiedzieć, że koń na końskim targu aktywnie uczestniczy w procesie sprzedaży siebie samego:)
Ale żarty żartami. Takie wydarzenia mogą poważnie wpływać na wizerunek uniwersytetu.
Bardzo cenię lokalne centra akademickie – uważam, że są one podstawą rozwoju naszego społeczeństwa i często skutecznie powstrzymują bardzo szkodliwy odpływ inteligencji do centrów. Ostatnio miałam okazje poznać aktywne środowisko zgromadzone wokół Wydziału Etnologii i Nauk o Edukacji na Uniwersytecie Cieszyńskim i jestem pod wrażeniem ich pracy. Podpisuję się pod Twoim tekstem i uważam, że dobór metod budowania wizerunków lokalnych uniwersytetów może mieć większe konsekwencje niż tylko „obciach” – może się po prostu okazać, że te najlepsze kandydatki z okolicy, po prostu nie będą chciały tam studiować.
Dzięki za komentarz, porównanie z końskim targiem jest boleśnie trafne, niestety; takie miałam skojarzenia oglądając te wybory. Fajnie, że zwróciłaś uwagę na kwestię wizerunku, bo przez takie wydarzenia w powszechnej świadomości to, co „lokalne” niebezpiecznie zrównuje się z „prowincjonalne”.
I ja się zgadzam. Fantastyczny tekst – w niektórych momentach śmiałam się do rozpuku, ale skończyłam czytać z uczuciem gniecenia, zmartwienia. Chwila pozornej radości, kilka sprzedanych sukien ślubnych więcej, może parę wycieczek pod palmy – kosztem kobiecej godności. I jak długo wybory miss organizowane będą w placówkach edukacyjnych, tak długo gnieść mnie to będzie. Mam nadzieję, że te wybory w opolskich murach akademickich były ostatnie.
Świetny artykuł! W dosadny sposób opisane realia dzisiejszego świata i traktowanie kobiet jak przedmioty „ładne z zewnątrz”. Artykuł powinni przeczytać zwolennicy wyborów – a nuż spojrzeliby na tę kwestię z innej strony. Pozdrawiam!