W ostatnim czasie sięgnęłam po książkę norweskiego pisarza Jo Nesbo – ,,Krew na śniegu”. Postanowiłam przeczytać tę lekturę z powodu mojego zamiłowania do twórczości tego autora.
,,Krew na śniegu” jest krótką książką. Olav jest płatnym zabójcą. Mężczyzna zakochuje się w żonie swojego zleceniodawcy, Corinie. Dostaje nowe zlecenie. Musi zlikwidować Corinę. Miłość ta wydaje się być niemożliwa. Co nam z uczucia, gdy wszyscy chcą cię zabić?

Ta lektura odpierwszej strony mnie wciągnęła. Postać głównego bohatera zaciekawiła. Olav jest oczytanym i inteligentnym człowiekiem. Natomiast Corina nie wzbudzała mojej sympatii ani przez chwilę. Wydawała mi się być głupia, pusta i egocentryczna. Nie oszukując, życzyłam jej najgorszego – śmierci też. Spodziewałam się zakończenia, które mnie nie usatysfakcjonuje, aczkolwiek zostałam mile zaskoczona. Styl pisania Nesbo szczególnie mi się podoba. Okładka nie zachęca ani nie zniechęca do przeczytania tego utworu. Irytowały mnie natomiast wstawki ,,Kiedyś czytałem, że…” z prostej przyczyny – pojawiały się zdecydowanie za często.
Ogólne wrażenie jest pozytywne. Przeczytałam tę książkę praktycznie w ciągu jednego wieczoru. Wciąga prawie jak ,,Harry Potter”. Nie twierdzę, iż książka była idealna, lecz spodobała mi się, a metaforyczny tytuł skłania do refleksji.
J.