Na dworze już się nieco ociepliło. Wygląda na to, że „bestia ze wschodu” odeszła i czeka nas teraz odwilż. Większość jest pewnie zadowolona z takiego obrotu sprawy, ale są też tacy, którym taki rozwój wypadków pokrzyżował nieco szyki. Mam tu na myśli miłośników zimowych kąpieli czyli „morsowania”.

Foto: Ewa Kołodzie – „Kurier Lubelski”
Polska przeżywa w ostatnich dniach prawdziwy szał na punkcie tej ekstremalnej mody. „Morsują” młodzi oraz seniorzy, panie i panowie a nawet dzieci. Właściwie nie ma dnia, żeby różne serwisy informacyjne nie pokazywały spektakularnych kąpieli w lodowatej wodzie. Jedni podziwiają odwagę pluskających się i ich odporność na chłód, inni z politowaniem pukają się w czoło. Nasuwa się zatem pytanie: kto ma rację?
Pływanie w zimnej wodzie ma tradycję sięgającą zarania dziejów. Najstarsze wzmianki związane ze zanurzeniem w wodzie w celach leczniczych pochodzą z Egiptu i są datowane na 2500 lat p.n.e. Skoro więc Egipcjanie praktykowali takie kąpiele, to chyba jest w nich coś pozytywnego. Okazuje się, że regularne kąpiele w zimnej wodzie wpływają korzystnie na ciało i ducha oraz mają wyjątkowe właściwości hartujące, pomagające zaadaptować się do trudnych warunków zimy. Jednak decyzji o rozpoczęciu takich praktyk nie można podejmować pochopnie. Przystępując do „morsowania” należy być odpowiednio przygotowanym pod względem: psychicznym, kondycyjnym, zdrowotnym, jak i organizacyjnym. Należy być świadomym swoich aktualnych możliwość fizycznych i ogólnego stanu zdrowia, a to może zweryfikować jedynie lekarz. Oprócz konsultacji lekarskich wskazane jest także zasięgnięcie rady u doświadczonych morsów, którzy mają swoje sprawdzone miejsca i zawsze kapią się w większej grupie pod okiem odpowiednio przeszkolonych ratowników wodnych i medycznych. W Lublinie można się skontaktować z Lubelskim Klubem Morsów. Stowarzyszenie powstało w styczniu 2012 r. Skupia ponad sześćdziesięciu członków. Najmłodszy z nich ma zaledwie 7 lat. Morsami są ludzie w różnym wieku, w tym sporo młodych, dla których „morsowanie” jest kolejną dyscypliną sportu czy sposobem na relaks. Jeszcze 10 lat lat temu w Lublinie kąpało się zaledwie kilkanaście osób. Morsów jednak stale przybywa. Pięć lat od powstania stowarzyszenia do lodowatej wody w Bystrzycy weszło już wspólnie ponad 130 osób! Obecnie zdarza się jeszcze więcej
Morsy to jedna wielka rodzina. Kąpiele to okazja do poznania wyjątkowych ludzi i odkrycia w nich wielu niezwykłych pasji. To także wspólne wyjazdy m.in. na Międzynarodowy Zlot Morsów organizowany w Mielnie lub Kołobrzegu. Takie masowe kąpiele odbywają się także w wielu innych zakątkach naszego kraju. Zobaczcie jak to wyglądało na Ogólnopolskim zlocie morsów w Nowej Soli. Kto wie, może po tym filmie i w was obudzi się chęć na taką formę zimowej aktywności fizycznej. Pamiętajcie jednak o tym wszystkim co napisałem powyżej.
https://www.youtube.com/watch?v=80GKIyv7tCE
Piotr Nizioł