Moja przygoda z blogowaniem rozpoczęła się w ub. roku, oczywiście, w ramach programu „Szkoła z klasą 2.0″ Od początku zachwyciłam się zarówno programem, jak i możliwością blogowania. Ale jak tu blogować z uczniami, skoro nie miałam doświadczeń w tym zakresie? I tu jest chyba sedno sprawy – uczymy się razem, ja i moi uczniowie. Tak więc sama założyłam blog, aby móc pomagać dzieciom w ich zakładaniu. A skoro już założyłam, nie wypadało, aby pozostał pusty. Trochę sama się sobie dziwiłam, nie widziałam innych blogów nauczycielskich. Dla kogo więc pisać? Zaczęłam pisać do moich uczniów i dzielić się z nimi tym, co próbowaliśmy razem poznawać. Nie zawsze i nie każdemu pierwszy kontakt z narzędziem, programem, itp… na lekcji pozwoli na samodzielne wykonanie zadania w domu. Dlatego często pisałam dla uczniów instrukcje dotyczące naszych działań, przypominałam o zadaniach do wykonania, podsuwałam podpowiedzi i dzieliłam się tym, co znalazłam w internecie. Chwyciło! Uczniowie często odwiedzali blog, zostawiali komentarze, inspirowali się podpowiedziami i działali. Pisali coraz lepiej, coraz więcej, coraz częściej…
Ja wpadłam w nawyk, oni się zarazili… To był jakiś wspólny szał blogowania! Ach, co się działo na koniec roku szkolnego, kiedy do szkoły trafiło 12 nagród za blogi… trudno opisać…
To była grupa uczniów z klas VI. Blogowanie bardzo nas zbliżyło, a ja cały czas patrzyłam, jak moi uczniowie rosną z dnia na dzień – jak piszą, mówią o tym (z błyskiem w oku), jak działają (już bez moich podpowiedzi), jakie mają własne pomysły, jak podejmują inicjatywę, itp… Niestety, musieliśmy w czerwcu się pożegnać, było smutno.
Coś jednak w nich zostało. W tym roku odwiedzali i wspierali nas i nasze działania, nie tylko realnie, w szkole, ale także wirtualnie, na blogach. Swoimi komentarzami i swoim optymizmem wzmacniali młodszych kolegów. Śledzili nasze działania w internecie, dawali znać przez komunikatory – wspaniała grupa TIKowców. A pod koniec roku szkolnego już mnie zawiadomili, że chyba uda im się namówić swoje gimnazjum do udziału w programie.
Mieć odwagę pisać
Zarażona blogowaniem, zachwycona sukcesami poprzednich uczniów, rozpoczęłam kolejny rok pracy z nadzieją, że to samo zrobię z całą klasą. Padło na klasę V c, bo akurat w tej klasie uczę (w klasie VI c w programie uczestniczyła tylko część klasy). Poinformowałam uczniów i ich rodziców, że część zadań z języka polskiego będziemy wykonywać na blogach (tylko 2 osoby z klasy nie miały w domu dostępu do internetu). Uczniowie się zachwycili, rodzice się ucieszyli.
Poczyniliśmy piękne wstępne założenia i umowy, że będą to blogi zespołowe, ale każdy będzie mógł pisać. Uczniowie sami dobierali się w zespołach, wyłaniali lidera, itp… Założyliśmy 5 takich blogów. No i dopiero się zaczęło… Oni nic nie umieli, potrafili tylko grać w gry. W szkole dotychczas nie mieli zajęć komputerowych ani informatyki, dopiero zaczynali przygodę z internetem. Każde zadanie sprawiało trudność, ale… chcieli… wszyscy. Kiedy pojawiały się pierwsze teksty, przeżywałam horror z powodu języka i pisowni. Wprowadziliśmy kolejne ustalenia: oni tworzą teksty w Wordzie i przesyłają mi mejlem do sprawdzenia, a ja poprawiam z wykorzystaniem opcji recenzja, odsyłam im. Uczeń, widząc zaznaczony błąd, czytając do niego komentarz, poprawiając i doskonaląc tekst, wiele się uczy. Ten sposób bardzo mi się sprawdził w poprzednim roku.
W tym roku poznaliśmy i wykorzystywaliśmy Google Docs – narzędzie idealne do współpracy w zespołach. Uczniowie zaczęli więc tworzyć wspólne teksty, wtedy jedni drugim zwracali uwagę na poprawność języka i pisowni. Zazwyczaj też miałam dostęp do takich zespołowych plików, więc ewentualnie wspomagałam zespoły. Dlaczego piszę o narzędziu? Bo w końcu moi uczniowie zrozumieli, że należy dbać o poprawny język i pisownię. Tworząc i publikując teksty na blogach, dają znać innym o sobie i swoich umiejętnościach. Mają świadomość, że ich teksty czytają tysiące innych uczniów – każdy w necie ma dostęp. W końcu sami zaczęli zwracać uwagę na to, co i jak pisać.
Innym problemem, z którym się zetknęliśmy, był moment, kiedy zabrakło tematu lub pomysłu na wpis. Wykonane zadania zostały opisane, i co dalej… Prosiłam, aby samodzielnie podejmowali tematy i pisali o tym, o czym chcą. Jednak uczniowie, coraz bardziej świadomi języka pisanego, zaczęli się obawiać. Podpowiadałam na swoim blogu, wspomagała nas też pani Magda. Ciężko było… przykładem i inspiracją stał się blog Uli i Kingi. Ula pisała otwarcie to, co myśli i czuje, choć w z wieloma błędami na początku. Kinga oburzała się na jej błędy, choć sama też je robiła. A jak się czasami sprzeczały, to już tylko wiedzą one i ja. Ale obie uparcie pracowały. Blog je bardzo zbliżył, wzmocnił przyjaźń. Dzięki blogowi nauczyły się współpracy, odpowiedzialności zarówno za zadanie, jak i za słowa. Obie w równym stopniu zapracowały na sukces – nagrodę publiczności. Dla mnie jeszcze większym sukcesem są zdobyte przez nich umiejętności.
Opisałam drobiazgowo jeden przykład, ale każdy zespół mogłabym tak opisać. Każdy z nich odniósł sukces, w różnym stopniu, w różnym zakresie, na własną miarę. Tomek okazał się wspaniałym, opiekuńczym liderem, świetnym organizatorem pracy zespołowej. Zuzia za wszelką cenę chciała utrzymać w zespole blogowym Alexa. Dawid w swoim tempie, swoim sposobem wykonał zadanie, którego inni się nie podjęli – wstawił pracę na blog. To dzięki niemu grupa blogowa przetrwała. A Dominik, początkowo lider zespołu, potem zniechęcony, przyłączał do naszej pracy, to znów się wypisywał z grupy, by pod koniec roku znowu do nas dołączyć.
Dużo tego… baaaardzo dużo… To, co zaistniało w blogowej klasie, nigdy nie byłoby możliwe bez blogów. Blogowanie to nie tylko pisanie. Wspólne blogowanie daje coś więcej – współpracę, otwartość, życzliwość i wyrozumiałość dla innych, ale też konstruktywną krytykę. Pozwala zdobyć określone umiejętności szybciej i ciekawiej. Blogowanie w klasie to nieco inny styl pracy nauczyciela z uczniami. Trzeba poświęcić im dużo czasu i uwagi poza szkołą, poza lekcjami. Przekonałam się, że warto! Najbardziej cieszę się z tego, że moi uczniowie mają odwagę pisać!
Pani Magdo,
blogi są OK! Naprawdę! A nawet więcej niż OK W tym miejscu pragnę złożyć Pani szczególne podziękowanie. Ma Pani niesamowitą umiejętność wspierania moich (zapewne nie tylko) uczniów. Ma też Pani swój udział w naszym blogowaniu. Serdecznie dziękuję za współpracę.